-A więc może
powtórzysz swoja historię naszemu dowódcy mały szpiegu?- Westchnął Enaitie'l z
doskonale wyczuwalnym rozbawieniem w glosie.
-Nie jestem
szpiegiem!-Wrzasnął chłopiec łypiąc przy tym groźnie piwnymi ślepkami na
wysokiego bruneta.
-Ach tak, a niby
czemu mam ci wierzyć ludzkie dziecię?- Pochylił się nad nim z wyraźną
wyższością. Ten ruch sprawił że jego długi warkocz zachybotał tuż przed twarzą
malca.
-Nie będę już z tobą
gadał ty nadęty pajacu- Wysyczał i z całej siły pociągnął swego rywala mowy za
włosy. Ten, niemal się nie przewracając wydał z siebie bolesny skowyt.
-Aż ty mały,
zapchlony…
-Enaitie'l!-
Skarciłem go ostrym, służbowym tonem. Wielu moich podwładnych właśnie na ten
głos stawali jak jeden mąż. Ufali mi, powierzali swe życie, tożsamości, kobiety
pozostałe w domu wraz z dziećmi. Nasze komando specjalizowało się w dostawie pożywienia i tego typu rzeczy do
niedaleko ukrytego miasteczka. Miasteczka wypełnionego wrzaskiem bawiący się
beztrosko dzieci, dzieci nie znających jeszcze okrucieństw tego świata. Płaczu
kobiet nie mających czym wykarmić swego domostwa. Mściwego syczenia mężów, ich
wyklinania na rasę ludzką. Od wybuchłej parę lat temu wojny rasowej zostaliśmy
niemal z niczym. Pomimo jej końca większość dalej nie potrafiła wybaczyć.
Tyczyło się to obu stron. Czasów gdy ziemia chłeptała krew twych najbliższych
nie da się tak po prostu wymazać. Nie wolno ich zapomnieć. Nie należy nimi żyć.
Jednakże czym zawiniły młode pokolenia? Czymże różnimy się od nich? Małżowiną?
Nie mówię że jesteśmy tacy sami, jednakże mimo tych niewielkich różnic
znaczyliśmy dla nich mniej niż zwierzęta. One przynajmniej przynoszą im jakieś
korzyści. A właśnie to było najważniejsze. Inwestować by zyskać więcej. Bez
oglądania się na bezinteresowność i chęć pomocy. Człowiek już od zamierzchłych
czasów swego powstania uważał iż plugawimy sobą krainy. Krainy które to powinny
należeć tylko i wyłącznie do nich. Mieli za nic suche fakty. Pomimo iż
wiedzieli że jesteśmy istotami skupiającymi się na rozwijaniu umysłu ludzie
gardzili naszym zdaniem. Pomimo iż uważali że brudzimy swą obecnością czystość
planety to ludzie wycinali lasy. I w końcu pomimo iż wiedzieli że jesteśmy rasą
która to jest nastawiona do wszystkiego pokojowo ludzie starali się nas pozbyć
walką. Mordowali matki na oczach dzieci, chwalili się w miastach ilością
zabitych na kontach, wyznaczali nagrody pieniężne za głowy przywódców komand
powstańczych. Komand walczących jedynie o przetrwanie i spokój. Niegdyś
mieszkający w pięknych pałacach dziś pochowali się pod koronami drzew. Odwieczna
walka człowieka z elfem.
-Wybacz sokole.-
Wyprostował się dumnie patrząc prosto w moje oczy. Nie patrzył on w nie z
obrzydzeniem, strachem czy odrazą. Właśnie to najbardziej ceniłem w moich
przodkach. Nie odrzucali od siebie piskląt które to wyglądały inaczej,
odbiegały od ideału. Mimo odmienności i tak przygarniali je pod swe skrzydła.
Urodziłem się z pewną chorobą. Najstarsi nazywali ją przekleństwem nocy. Moje
długie włosy lśniły czystą bielą okalając delikatnie bladą cerę. Niezwykłym dla
nich kontrastem był szmaragd mego spojrzenia. To właśnie dzięki nim widziałem
lepiej w ciemnościach nocy od innych jednakże nadmiar słońca mnie osłabiał.
Starałem się go unikać, zaszywając się w takie dni w lasach. Organizm
pozbawiony jakiegokolwiek barwnika był bardzo narażony na poparzenia. Ze spokojem rozejrzałem się po namiocie starając wrócić do rzeczywistości. To własnie od tego momentu moje życie miało zacząć gnać w zupełnie inną stronę.
~~***~~
Kim jest intruz? Czemu się tu znalazł? Kto okaże się wrogiem, zdrajcą a kto ostoją? Ile spłynie słonych kryształków, aa ile zabrzmi taktów wesołej melodii zwanej śmiechem. Kim się staniemy, a kim już jesteśmy? Ile będziemy musieli zdobyć wiedzy aby zacząć stąpać po chybotliwy, jednak widoczny moście do przyszłości? Kogo zyskamy a kogo stracimy? To wszystko już niedługo.
Witam wszystkich serdecznie ;) To jest mój pierwszy blog oraz publikowaniem swoich tekstów. Chętnie przyjmę wszystkie rady oraz uwagi. Wrzucam teraz coś ala prolog, abyście mogli sami ocenić czy jest w ogóle sens to ciągnąc.
Pozdrawiam zapraszam do komentowania Kage ;*
Jak najbardziej jest sens kontynuowania tej historii! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPisz dalej! ;)
Witam,
OdpowiedzUsuńpoczątek świetny, bardzo mi się poda ten świat...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie